Jak drony pomagają ratować ranne koale w autralijskim buszu?

Kilka lat temu firma zajmująca się ochroną lasów w Australii zaczęła używać dronów wyposażonych w kamery termiczne do wykrywania koali przed procesem wycinania drzew. Podczas ostatniej fali pożarów, te same metody były wykorzystywane w ramach akcji poszukiwawczo-ratowniczych z udziałem populacji koali.

Zdjęcia, które opublikował portal TheGuardian, pokazują w jaki sposób sprzęt marki DJI jest wykorzystywany przez policję w Viktorii do śledzenia życia koali po pożarze. Wiele niedźwiedzi doznało poważnych poparzeń i wymaga leczenia weterynaryjnego.

Siedliska kolali w stanie Victoria zostały całkowicie lub częściowo zniszczone, dlatego wciąż trwają prace nad ponownym umieszczeniem koali w pobliskich rezerwatach. Jedyny problem polega na tym, że wykrycie zwierząt wśród koron drzew jest bardzo trudne. Nawet wtedy, gdy są one bardzo zniszczone przez pożary.

Jak na ironię, rozwiązanie opiera się na tym samym elemencie, które spowodowało całe zniszczenie, czyli ciepło. Funkcjonariusze policji oraz służby ochrony dzikich zwierząt używają dronów i kamer termowizyjnych do wykrywania ocalałych koali.

Po zlokalizowaniu niedźwiadka pracownicy mogą użyć drona, aby przyjrzeć mu się bliżej i sprawdzić czy konieczna jest pomoc medyczna. Jeśli koala potrzebuje pomocy, stosuje się narzędzia do zbierania wiśni, aby sprowadzić go na ziemię.

Na zdjęciach widoczny jest Mavic 2 Enterprise Dual. To właśnie z jego pomocą ekipy ratunkowe pomagają koalom w Australii. Wygląda na to, że DJI może w aplikacji dodać do listy zakładkę “Ratowanie koali.

Artykuł pochodzi ze strony www.dronelife.com, a zdjęcia od www.theguardian.com

pixel